Jak wyzwalać emocje pozytywne?
Autorka: Dorota Jaślan
Dbaj o poczucie swojej wartości i wysoką samoocenę – myśl o tym czego w życiu chcesz, a nie o tym czego chcesz uniknąć?
Wysoka samoocena najczęściej wiąże się z tym, że jesteśmy osobą o tzw. motywacji DO, czyli myślimy więcej o tym co w życiu chcemy osiągnąć, a mniej o tym czego chcemy uniknąć
Zapewne słyszysz różnicę między zdaniem ‘Zależy mi aby zdać egzamin” a wypowiedzią gdzie użyjemy słów “Żeby tylko nie oblać egzaminu” lub “Zależy mi na tej pracy i fajnie będzie tu pracować i mieć przedłużoną umowę” – to jest motywacja do, gdy natomiast mówisz do siebie “nie chciałbym aby mnie zwolnili, znowu szukać pracy tylko nie to” uruchamiasz tzw. motywację OD.
Motywacja DO wiąże się z tzw. nastawienie na sukces. Towarzyszy jej wyobrażenie sytuacji po osiągnięciu celu, przewidywanie gratyfikacji i nagród. Motywacji DO będą więc towarzyszyły częściej emocje radości, wdzięczności, szczęścia, podekscytowania. Drugi typ reakcji, to nastawienie na unikanie porażek. Ludzie u których dominuje motywacja OD wyobrażają sobie porażkę, niepowodzenie, następujące negatywne konsekwencje, możliwe kary i krytykę. Koncentrują się głównie na uniknięciu tej trudności. Takiej orientacji towarzyszą często emocje niepokoju, niepewności i zagrożenia. W sytuacji stresu zdecydowanie lepiej funkcjonują osoby zorientowane na osiągnięcie sukcesu niż te, które starają się uniknąć porażki.
Poczucie własnej wartości
Poczucie własnej wartości – to myśli, którymi siebie karmimy i emocje, jakie odczuwam względem siebie. Co myślę o sobie, jak oceniam swoją wartość, co czuję do siebie? Poczucie własnej wartości kształtuje się od pierwszych dni kiedy jesteśmy na tym świecie. Duży więc udział w tym jakie jest nasze nastawienie do siebie ma środowisko, ludzie którzy nas otaczali w naszym dzieciństwie. Jeżeli jakieś wydarzenia w naszej historii życiowej spowodowały, że nie darzymy siebie należytym szacunkiem, że nasze myśli są bardziej krytyczne względem siebie aniżeli wspierające – to to co najlepszego możemy zrobić to popracować nad poczuciem własnej wartości. Nie jest to zadanie łatwe, ale warte każdego wysiłku. Poczucie własnej wartości bowiem:
- Podnosi nasz poziom radości w życiu, ponieważ gdy mamy poczucie własnej wartości częściej odczuwamy emocje pozytywne (w naszym monologu wewnętrznym jest więcej słów o zabarwieniu pozytywnym).
- Jesteśmy bardziej działający,a nie tylko reagujący. Jeśli mamy poczucie własnej wartości to działamy, a nie reagujemy! Wysoka samoocena będzie pomagała realizować cele (mamy pozytywne oczekiwania) – działa jak samospełniająca się przepowiednia. Już sama myśl, że mogę mieć taką pracę wpływa na większe szanse na jej posiadanie, sama myśl, że mogę nauczyć się języka obcego wpływa na naszą pracę umysłu i jego chłonność.
- Lepiej reagujemy na porażki – taktujemy je jako chwilowe, gdyż najczęściej towarzyszy nam przekonanie “Poradzę sobie”. Lepiej reagujmy na negatywne opinie, mamy większą odporność na krytyczną ocenę ,,potrafimy czerpać z krytyki informację, lub jeżeli uważamy że jest niesłuszna przeciwstawić się jej.
- Najczęściej bardziej lubimy innych – lubienie siebie idzie w parze z lubieniem innych. Gdy mamy w sobie dobre nastawienie do ludzi wokół to jest oczywiste, że będziemy mieli lepsze relacje, a dobre relacje to podstawa szczęśliwego życia;
- Towarzyszy nam większy wewnętrzny spokój. Poczucie własnej wartości to także umiejętność prezentowania własnych poglądów.
- Łatwiej nam się rozwijać, gdyż osoby z wysokim poczuciem własnej wartości mają większą odwagę zmierzyć się z własnymi słabościami, nie uciekają od nich, ale też nie pozwalają aby wiedza o własnych słabościach przysłaniała im całości.
Niebezpieczeństwa zawyżonej samooceny.
Stworzenie idealnego obrazu samego siebie może być niebezpieczne, ponieważ każda porażka, każde potknięcie narusza nasz idealny obraz samego siebie. Tworzy się dysonans pomiędzy tym co o sobie myślimy a jakimiś zewnętrznymi okolicznościami, które ten obraz zaburzają.
Najbezpieczniejsze jest więc przy afirmowaniu swoich mocnych stron, talentów mieć także świadomość swoich słabości, obszarów nad którymi warto byłoby popracować, coś zmienić, lub które nie zamierzamy zmieniać z różnych powodów (przecież nie musimy być w każdym obszarze idealni).
Słowa jaki się otaczasz – Ciało wpływa na umysł, a umysł wpływa na ciało.
John Bargh, psycholog z Uniwersytetu Yale, jest autorem eksperymentów dotyczących tzw. “torowania”. Wyobraź sobie, że bierzesz udział w jednym z takich eksperymentów, a polega on na tym, że masz za zadanie układać gramatycznie poprawne czterowyrazowe zdania z wymienionych słów w 40 kolejnych punktach – poniżej kilka przykładowych zestawów słów:
- tym o martwiła zawsze się
- samotni będą bardzo kiedyś
- jest niebo ciemno dzisiaj szare
…..
Zadanie raczej proste, prawda?
Jednakże John Bargh tak naprawdę nie mierzył zdolności lingwistycznych uczestników eksperymentu, ale badał w jaki sposób słowa, które zostały użyte w teście wpłyną na zachowanie, emocje i samopoczucie osób, biorących udział w tym zadaniu. W teście powyżej zostały użyte słowa, które kojarzą się negatywnie: martwić się, samotność, ciemne… i wprowadziły uczestników eksperymentu właśnie w taki “smutny” nastrój. W grupach, gdzie uczestnicy układali zdania ze słowami kojarzącymi się pozytywnie (np. miłość, szczęście, dostatek…) – po zakończeniu eksperymentu panował wśród nich lepszy nastrój, a w mowie ciała uczestników było widać pozytywne emocje. Tam gdzie Bargh w swoich eksperymentach dotyczących torowania, używał słów kojarzących się np. ze starością, osoby biorące w nich udział, po wypełnieniu testu, zachowywały się, jak ludzie w podeszłym wieku – bardzo często poruszali się wolniej, mieli lekko zgarbioną sylwetkę ciała. Nasza podświadomość, do której docierają określone zdania, toruje dostęp do reszty umysłu i otwiera te przegródki, które są powiązane ze słowami: martwić się, samotność, ciemne… lub miłość, szczęście, dostatek…, a to z kolei uruchamia emocje powiązane z tymi właśnie słowami.
Czym karmisz swój umysł? Jakie są tego proporcje?
Nie sposób wyeliminować ze swojego otoczenia słów o zabarwieniu negatywnym, a i nie byłoby to zapewne rozsądne. Potrzebujemy czerpać informacje o możliwych zagrożeniach, o kryzysie i jego konsekwencjach dla nas, chorobach i ich przeciwdziałaniu, o czyhających niebezpieczeństwach. Wiedza na ten temat pozwala często zapobiegać temu, czego nie chcemy, aby się pojawiło w naszym życiu osobistym czy zawodowym. Pytanie jednak brzmi: jakie są proporcje informacji?, wiadomości jakimi karmimy swój umysł: czy myślimy częściej o tym czego chcemy w naszym życiu, czy też o tym czego chcielibyśmy uniknąć? Jakich informacji dostarczają nam media, o czym najczęściej rozmawiamy? O tym, co pozytywne wokół nas, czy o tym, co negatywne i zagrażające?
Słowa i energia do działania
Słowa, informacje jakich słuchamy, torują nasz umysł – jak to nazywa John Bargh i wpływają na myśli, które krążą w naszych głowach, a te z kolei wpływają na nasze emocje, samopoczucie, na naszą energię do działania. Jeżeli w naszym życiu pojawia się więcej informacji o zabarwieniu negatywnym (czyhające niebezpieczeństwa, nieszczęścia ze świata bliższego i dalszego), może to wpłynąć na obniżenie poziomu naszej energii, podniesienie się poziomu lęku wynikającego z irracjonalnych zagrożeń. Cały świat zaczyna się nam wówczas wydawać niebezpieczny, a ludzie wokół nas zagrażający, mający złe i nieuczciwe intencje. Jeżeli na zebraniu w naszej Firmie, mówimy głównie o tym, jakie błędy zostały popełnione w ubiegłym tygodniu, kto zawinił, ile nas to kosztowało, a na rodzinnym spotkaniu, jak źle żyje się w naszym kraju, to nic dziwnego, że trudno nam obudzić ducha pozytywnego myślenia, energii do działania, myślenia w kategoriach, co mogę zrobić lepiej. Nasz umysł ma zbyt często otwarte te przegródki, gdzie znajdują się informacje: dlaczego coś może się nie udać, dlaczego jesteśmy mało efektywni, co w nas jest nie tak. Taki sposób myślenia (nawet mimo tego, iż możemy mieć 100% racji w naszych wywodach) pozbawia nas energii, która tak bardzo przydałaby się, aby zmieniać to na co właśnie narzekaliśmy.
A poza tym zawsze możesz po prostu zaopiekować się rośliną.
Rośliny bowiem wyzwalają szczęście.
„Pod koniec lat 70 XX wieku Ellen Langer, psycholog z Harvardu, przeprowadził ze współpracownikami serię klasycznych już teraz eksperymentów. Poprosił grupę osób przebywających w domu opieki o zajęcie się rośliną, którą mieli w swoim pokoju. Powiedziano im że to na nich spoczywa odpowiedzialność za podlewanie i zadbanie o to, by kwiat dostał wystarczającą ilość składników odżywczych i światła. Innej grupie również umieszczono w pokojach rośliny, ale powiedziano, by staruszkowie się nimi nie przejmowali – rośliny będą doglądane przez pielęgniarki. Następnie naukowcy zmierzyli poziom szczęścia u osób z obu grup. Ku ich zaskoczeniu okazało się, że osoby poproszone o dbanie o kwiat były zauważalnie szczęśliwsze i zdrowsze, a także dłużej żyły. Sam fakt dbania o inną żyjącą istotę znacząco poprawił jakość ich życia”. Źródło: J. Rodin i E, Langer Long-term effects of control-relevant intervention among the institutianolised aged. Njournal of Personality and Social Psychology, nr 35/1977
Leave a Reply